Koło dojazdowe w spreju coraz popularniejsze wśród kierowców
A w zasadzie dwa sposoby.
Pierwszy z nich jest bardzo tradycyjny. Kiedy nie mamy odpowiednich
narzędzi bądź z jakichś względów sami nie możemy przystąpić do zmiany
koła zawsze powinniśmy zadzwonić po pomoc drogową. Od tego właśnie ona
jest. By pomagać kierowcom w trudnych sytuacjach. Wymiana przebitego
koła z pomocą specjalistów zajmie zaledwie kilka minut, a do tego nie
będzie kosztowała zbyt wiele. Ale co zrobić, kiedy nie mamy przy sobie
pieniędzy bądź najzwyczajniej w świecie nie chcemy nikomu płacić za
wymianę koła? Z takiej sytuacji również mamy wyjście, z którego coraz
częściej i chętniej korzystają polscy kierowcy.
To kupienie zawczasu tak zwanego koła
zapasowego w sprayu. Jest to pojemnik pod ciśnieniem z wężykiem, który
dokręcamy do wentyla przebitej opony (wentyl należy ustawić pionowo).
Następnie naciskamy spust i czekamy, aż preparat napompuje nam koło
(zazwyczaj jest to nieco niższe ciśnienie niż zalecane, ale bezpieczne).
Po takim zabiegu od razu ruszamy z miejsca by równomiernie rozprowadzić
środek po oponie. Po kilku kilometrach zatrzymujemy się i kontrolujemy
stan opony. Jeśli wszystko jest w porządku możemy kontynuować podróż z
prędkością nie większą niż 45-50 kilometrów na godzinę. Oczywiście
powinniśmy udać się zaraz do najbliższego warsztatu wulkanizatora.
Specjalistę musimy też powiadomić o tym, że w oponie znajduje się
łatwopalny gaz. A teraz najlepsze – opakowanie 400 ml produktu wystarcza
na załatanie opony o wielkości do 15 cali. Koszt zakupu preparatu
również nie jest wysoki. To zazwyczaj zaledwie kilkanaście złotych.
Dostępny jest on w sklepach motoryzacyjnych i na stacjach benzynowych.
Jak zatem widać mamy alternatywę. Możemy
skorzystać z pomocy drogowej lub załatać oponę samemu. I wcale nie
potrzebujemy do tego odpowiednich narzędzi. Nie musimy się tez brudzić.
To doskonałe rozwiązanie na dzisiejsze czasy, z którego nie tylko Polacy
korzystają coraz częściej. Szerokiej drogi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz